Fragment biografii Wojciecha Majerza z tomu III Słownika Biograficznego Żywiecczyzny:
„Urodził się 8 marca 1913r. w Jeleśni w rodzinie chłopskiej. Ukończył cztery klasy szkoły powszechnej w tej wsi. Ojciec, rodem z Przyłękowa, grywał na dudach i skrzypcach. Wojciech Majerz był najstarszy z 6-osobowego rodzeństwa.
Już jako chłopiec podpatrywał grę ojca i sam grywał na gajdzicy przy pasieniu bydła. Ukradkiem próbował grać na ojcowskich dudach. W wieku 13 lat opanował na tyle grę na tym instrumencie, że pod nieobecność dudziarza Walentego z Pewli Wielkiej żi ku wielkiemu zaskoczeniu ojca był proszony, aby grał na dudach w kapeli na weselu, które odbywało się w sąsiedztwie. W wieku 19 lat grywał już regularnie na weselach, wiejskich zabawach i skubaczkach pierza. Opanował również grę na skrzypcach i perkusji. Wojciech muzykował w domu na skrzypcach, a na weselach na perkusji. Na poprawinach, stanowiących kontynuację wesela, grywał na dudach.
W 1938r. ożenił się z młodszą od siebie o 7 lat mieszkanką Jeleśni, Weroniką Piecha. Wybuch II Wojny Światowej uniemożliwił wszelkie muzykowanie. 22 września 1940r. został wysiedlony wraz z żoną i dwoma dalszymi członkami rodziny i pozbawiony wszelkiego majątku. Wszyscy wysiedleńcy zostali wywiezieni w okolice Radzynia na Lubelszczyźnie. Nie widząc tam żadnych szans życia i tęskniąc do rodzinnych stron, uciekł stamtąd wraz z żoną w 1942r. Przekroczyli nielegalnie granicę i wrócili do Jeleśni. Zamieszkał u znajomych w przysiółku Pyrgiesy. Udało mu się uzyskać pracę w tartaku i uniknąć represji za nielegalną ucieczkę z miejsca wysiedlenia w Generalnej Guberni.
W tartaku pracował do końca wojny, co zapewniło mu dostateczne źródło utrzymania rodziny. Po wyzwoleniu Jeleśni w kwietniu 1945r. otworzyły się przed nim nowe możliwości. Wskutek ogromu zniszczeń wojennych pojawiło się ogromne zapotrzebowanie na wszelkiego rodzaju usługi remontowo – budowlane. Wojciech Majerz już wcześniej miał styczność z tego typu robotami, stał się więc stopniowo murarzem, cieślą, zdunem, stolarzem. Był wynajmowany, budował nowe domy, budynki gospodarskie, wykonywał prace remontowe, stał się cenionym i rzetelnym rzemieślnikiem, uchodził za „złotą rączkę”. W 1960r. zatrudnił się w charakterze murarza w przedsiębiorstwie Państwowej Komunikacji Samochodowej w Żywcu.
Był człowiekiem wielu zawodów i jednej wielkiej pasji, którą było muzykowanie. W Żywcu nadarzyła się okazja, by mógł grać swobodnie, bez przeszkód w Regionalnym Zespole Pieśni i Tańca „Pilsko”. Tam Wojciech Majerz grał na dudach w kapeli góralskiej. Był do tej roli świetnie przygotowany. Po II Wojnie Światowej, mimo rozlicznych zajęć, których się podejmował, aby zapewnić rodzinie godziwy byt, nie zaniechał muzykowania, grał na weselach, wiejskich zabawach i przy różnych okazjach, czyniąc to z większym niż przed wojną zapałem. Jego gra stała się bardziej wyważona, dojrzalsza. Tuż po wojnie, występując w dwuosobowej kapeli, towarzyszył grupom kolędniczym, nawiedzającym domy w okresie świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Po długiej okupacyjnej nocy szczególnie mocno i pięknie brzmiały w Jeleśni, z jego udziałem, tony staropolskich kolęd. Dzieciarnia przyjmowała je z niekłamanym zachwytem, a starsi – rodzice i dziadkowie niejednokrotnie ze łzą w oku. Z zespołem „Pilsko” z Żywca występował do 1982r., kiedy to choroba zmusiła go do zaprzestania wszelkiej pracy (…)
Wojciech Majerz był lubiony, ceniony i podziwiany przez wszystkich, którym przypadło się z nim zetknąć. Mimo tak rozlicznych obowiązków był troskliwym ojcem i dobrym mężem. Zmarł dnia 6 lutego 1983r. i został pochowany na cmentarzu w Jeleśni.”
Spisał: Bronisław Grzegorek
Występując przez ponad dwa dziesięciolecia w zespole „Pilsko”, brał udział w rozmaitych wydarzeniach kulturalnych w kraju i za granicą, m.in. w Jugosławii, na Węgrzech, w Czechosłowacji, Bułgarii, NRD, Finlandii, czy Belgii. W 1979r. został odznaczony jako Zasłużony Działacz Kultury.